Kobieta, która nienawidzi mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet...

"Nagle jednak zapragnęła mieć dość odwagi, by do niego podejść i się przywitać. Albo może połamać mu kości, sama nie wiedziała za bardzo, co wybrać."
Po pierwszej części „Millennium” miałam spore oczekiwania co do „Dziewczyny…”. Brało się to zarówno z mojej reakcji na wydarzenia oraz rodzącej sympatii do bohaterów. Nie przeliczyłam się. Wartka akcja, wszystkie zależności i elementy układanki powoli wskakujące na swoje miejsce. W mojej ocenie mistrzostwo. Kryminał z psychodelicznymi elementami jak z horroru (wydarzenia pod koniec książki). Zostałam przysłowiowo wbita w fotel.
Więcej na:
lub